piątek, 28 września 2018

Dieta śródziemnomorska ratunkiem dla mózgu.





 Zdrowie naszego organizmu w dużej mierze zależy od naszej diety, czyli od tego, czym karmimy naszą mikrobiotę jelitową. Spróbujmy znaleźć odpowiedz na pytanie w jaki sposób dieta kształtuje  nasze zdrowie, a przede wszystkim jaki ma wpływ na nasz mózg.


 Mikrobiom jelitowy zmienia się pod wpływem składników odżywczych zawartych w pożywieniu, ale i ich składu chemicznego w postaci leków, pestycydów i chemikaliów. To w jelitach za sprawą nieustannej pracy mikriobiomu, powstaje  kilkaset tysięcy metabolitów, w tym hormonów i neuroprzekaźników,  które bezpośrednio wywierają wpływ na komórki naszego ciała, w tym na układ nerwowy i mózg. Dlatego tak ważne jest to, co jemy, bo od tego jaka dieta dominuje w naszym życiu wiele zależy.

                    Dlaczego dieta bogata w tłuszcz zwierzęcy może szkodzić mózgowi?


   Okazuje się, że dieta zawierająca tłuszcz zwierzęcy przełącza układ odpornościowy w jelitach na tryb zapalenia. W konsekwencji powoduje, że system przesyłania informacji między jelitami a mózgiem ulega zaburzeniu. A co za tym idzie mózg nie dostaje w odpowiedniej chwili informacji o sytości, a stąd prosta droga do otyłości, a także wielu innych chorób. Zagrożony jest również sam mózg. Po tłustym posiłku w całym organizmie podnosi się we krwi poziom cząsteczek zapalnych, które pokonując wszelkie bariery trafiają do mózgu. Następnie wchodzą w kontakt z jego układem odpornościowym, czyli komórkami glejowymi, a one same zaczynają wytwarzać cząsteczki zapalne ukierunkowane na komórki nerwowe mózgu.

   Zagrożenia spowodowane spożywaniem tłuszczu zwierzęcego mają również ogromny związek z warunkami, w jakich są hodowane zwierzęta. Nienaturalne warunki oraz  nieodpowiednie pożywienie wywołuje u zwierząt stres i stany zapalne, które są leczone za pomocą antybiotyków. Te wszystkie czynniki powodują zaburzenie w stanie mikrobioty i funkcji osi móg-jelita u zwierzą, a potem u nas. Niestety smutne jest również to, że rośliny także nie są wolne od wpływu przemysłu. Atakowane różnymi środkami chemicznymi trafiają na nasze stoły już nie jako pełnowartościowe. Trudno znaleźć warzywa lub owoce o składzie zbliżonym do tych sprzed lat i to nie tylko za sprawą chemikaliów, ale i ingerencji inżynierii genetycznej. Wszystko to przekłada się na całe nasze środowisko i na nasze zdrowie. Niestety wraz z rozwojem cywilizacji rośnie również liczba chorób, które dawniej nie występowały lub były rzadkością.

   Gdyby tego było mało to jeszcze do produkcji pożywienia wykorzystywane są różnego rodzaju chemikalia dla podniesienia smaku, czy trwałości. I tak sztuczne słodziki, emulgatory spożywcze, czy gluten zmieniają naszą mikrobiotę powodując wzrost liczby cząsteczek zapalnych, a także zaburzając właściwą komunikację w osi mózg-jelita.

  To wszystko brzmi bardzo pesymistycznie, ale jest światełko w tunelu. Wiem, że trudno jest walczyć z rozwojem cywilizacji i przemysłu spożywczego. Do tego jest niezbędna determinacja i zmiana nie tylko diety, ale i stylu życia. Ratunek upatrywany jest przede wszystkim w diecie śródziemnomorskiej, a jej stosowanie pokazuje, jak pozytywny wpływ ma ona na nasz organizm, a najbardziej na mózg. U osób,które restrykcyjnie jej przestrzegają, spożywając więcej ryb niż mięsa, zauważono znaczną poprawę zdrowia, a nawet większą objętość niektórych obszarów mózgu.

                              Czym się charakteryzuje dieta śródziemnomorska?



- wysokim spożyciem jednonasyconych kwasów tłuszczowych (głównie z oliwy)

- codziennym zjadaniem owoców, warzyw, zbóż pełnoziarnistych, niskotłuszczowych przetworów mlecznych oraz umiarkowanej ilości wina

- cotygodniowe spożycie ryb, drobiu, orzechów i strączków

- małe ilościowo i rzadkie spożycie czerwonego mięsa

   Badacze odkryli, że główną zaletą tej diety jest duża zawartość ochronnych polifenoli i  antyoksydantów, które mają korzystny  wpływ na mikrobiotę i działają przeciwzapalne. Wspomaga ona również zwiększenie mikrobiologicznej różnorodności jelit, jej równowagę oraz zdrowie, a co za tym idzie produkcję pożytecznych cząsteczek sygnałowych, które oddziałują na nasz mózg.   Produkcja tych cząsteczek jest stymulowana również za sprawą spożywania probiotyków, których źródłem są sfermentowane  produkty takie jak kefir, jogurty, sery oraz kiszonki. Dobry wpływ  na nasz organizm mają również głodówki, dzięki którym pozbywamy się substancji szkodliwych i trujących, a także pomagają wskoczyć komunikacji  między jelitami a mózgiem, na właściwe tory. Uwolnienie  jelita na jakiś czas od tłuszczu zwierzęcego pozwala odzyskać wrażliwość na hamujące apetyt hormony i informacje  o głodzie lub sytości.

  Unikajmy zatem zbyt częstego spożywania zwierzęcego tłuszczu oraz  żywności przetworzonej, a wybierajmy produkty hodowane i uprawiane organicznie. Pamiętajmy  również aby jeść posiłki w dobrym nastroju i towarzystwie. Zadowolona  mikrobiota nie poddana pośpiechowi i stresowi, to zdrowa mikrobiota, a co za tym idzie - zdrowy mózg.

Na podstawie książki Emeran Mayer "Twój drugi mózg".

 






Autor: Bożena Małachowska



PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Poglądy autora na sposoby odzyskiwania zdrowia oparte są o publikacje naukowe oraz badania. Autor nie ponosi odpowiedzialności za to, w jaki sposób zawarta tu informacja zostanie odebrana lub wykorzystana. Tak wiec nie namawiam Cię do niczego, i cokolwiek zrobisz w nawiązaniu do wykorzystania treści opracowania, robisz z własnej woli i na własną odpowiedzialność. Rekomenduje Ci również przed podjęciem decyzji o sposobie oraz metodzie leczenia skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.




środa, 19 września 2018

Jelita, twój drugi mózg.




















     Nie każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nasze jelita są zamieszkiwane przez tryliony drobnoustrojów. Jedne są typowymi pasożytami, ale większość z nich stanowią takie, które sterują naszym organizmem. Autostradami nerwu błędnego i krwiobiegu przekazują do mózgu  ogromną ilość informacji na temat naszego samopoczucia. Okazuje się, że nie poprzestają na czystej informacji. One wręcz kształtują nasze zdrowie, nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Dlatego coraz częściej można usłyszeć, że jelita są naszym drugim mózgiem, ale czy aby na pewno drugim. Z racji ilości przesyłanych informacji, bo aż 90%,  to chyba jednak pierwszym.


   Dzieje się tak za sprawą owej mikrobioty, która zamieszkuje nasze jelita. Liczebnością przekracza 10 razy wszystkie komórki tworzące krew, mięśnie, kości i inne tkanki ciała, a jej waga jest porównywalna z wagą mózgu. Różnorodność oraz liczebność tej mokrobioty ma ogromny wpływ na powstawanie wielu chorób miedzy innymi Parkinsona, Alzheimera, depresji, zespół jelita drażliwego, a nawet autyzmu.

     Badania wskazują, że mikrobiom każdego z nas zaczyna się kształtować już w łonie matki, a  do trzeciego roku życia nabiera cech, które towarzyszą nam do końca życia. Stan psychiczny przyszłej mamy, to co je, a także sposób w jaki przychodzimy na świat przekłada się na stan naszej mikrobioty, która ma wpływ na  funkcjonowanie osi mózg-jelita. Mikrobiota bierze udział w bardzo ważnym procesie, a mianowicie stymuluje wytwarzanie aminokwasów umożliwiających rozwój mózgu. Dlatego tak ważne jest aby kobiety w ciąży dbały o właściwą dietę, a także stan psychiczny. Złe odżywianie oraz stres prowadzą do zaburzeń w mikrobiocie,  zmniejszając gatunek ochronnych drobnoustrojów i mnożeniu się chorobotwórczych. Niestety mikrobiota w takim składzie jest przekazywana dziecku, które w dorosłym życiu może sobie gorzej radzić z odpornością na wiele chorób. Od cukrzycy poprzez otyłość, a na zaburzeniach psychicznych kończąc. Nasza mikrobiota najintensywniej kształtuje się do trzeciego roku życia. Zarówno jej skład gatunkowy, jak i sposób funkcjonowania osi mózg-jelita. To w niemowlęctwie powstają wzorce naszych przyszłych odczuć jelitowych i to , jaki mają one później wpływ na naszą psychikę i funkcjonowanie w dorosłym życiu.   
 
  Głodne dziecko odczuwa dyskomfort w jelitach i żołądku, w którym wytwarzana jest grelina tzw. hormon głodu, który wędruje do mózgu przekazując informacje o potrzebie zaspokojenia głodu i dyskomforcie nim wywołanym. Dzięki bogatemu w pro i prebiotyki mleku matki, zaspokojony maluch odczuwa sytość i zadowolenie. Jako dorośli ludzie doświadczamy podobnych emocji związanych z głodem lub sytością po obfitym smacznym posiłku. Zapewne nieraz zdarzyło się nam podjąć niewłaściwą decyzję pod wpływem złości wywołanej dyskomfortem płynącym z pustego żołądka. To odczucia trzewne zmuszają nas do pewnych działań i zachowań oraz uczą, jak sobie radzić w świecie.

     Człowiek głodny to zły, najedzony zadowolony, a ten z zaburzeniami ze strony jelit zagubiony i skazany na stres. Zaburzenia jelitowe  mają powiązanie z nieprawidłowym funkcjonowaniem osi mózg-jelita, a doskonałym przykładem tego jest zespół jelita drażliwego. Coraz częściej spotykane schorzenie w pędzącej cywilizacji. Na powstawanie tego zespołu ma ogromny wpływ stan naszej mikrobioty dziedziczony od mamy, a także emocje, jakie nam towarzyszą w latach dojrzewania. Nasza sytuacja życiowa, kłopoty rodzinne, niewłaściwe kontakty z rówieśnikami, wywołują długotrwały stres, który ma wpływ zarówno na nasz mózg, jak i na jelita. Pod wpływem negatywnych przeżyć w naszych jelitach mnożą się drobnoustroje wywołujące stan zapalny, który powoduje ciągły dyskomfort i problemy trawienne. Coraz częściej zespół jelita drażliwego jest postrzegany już nie tylko jako choroba samych jelit. Do leczenia włącza się terapie, które niwelują stres, a do diety pożywienie wzbogacone w kultury bakterii, które rozbudowują florę naszych jelit i działają ochronnie i niwelują stany zapalne. Polecane są zatem różnego rodzaju kiszonki lub probiotyczne jogurty. Podobnie, jak i podczas kuracji antybiotykami. Badania dowiodły, że długotrwałe przyjmowanie antybiotyków, poprzez wymiatanie ochronnych drobnoustrojów z jelit, negatywnie wpływa na nasze samopoczucie psychiczne, prowadząc nawet do stanów lękowych.

  Dostarczając probiotycznego pożywienia stymulujemy również wytwarzanie serotoniny, której głównym magazynem są nasze jelita, bo zawierają jej aż 90%. Jest ona najważniejszą cząstką, która utrzymuje stały kontakt z mózgiem. Pomaga w prawidłowym przebiegu procesów trawiennych, a także wspiera oczyszczanie organizmu z bakterii chorobotwórczych zawartych w pożywieniu. Najważniejszą jej funkcją jest jednak  dbanie o stan naszych emocji i poziom wrażliwości na ból.  W momencie, kiedy nasza dieta jest zbyt uboga w aminokwasy stymulujące syntezę serotoniny, jej poziom w mózgu znacznie spada, a konsekwencją tego jest ryzyko wystąpienia depresji.

    Zaburzenia osi mózg-jelita i skład naszej mikrobioty wiąże się również z powstawaniem wielu innych chorób układu nerwowego. Między innymi autyzmu. Seria badań wskazuje, że pacjenci autystyczni mogą mieć zmieniony skład mikrobioty jelitowej, podobnie, jak chorzy na Parkinsona. Dowiedziono również, że u chorych na Parkinsona, na wiele lat przed wystąpieniem zaburzeń neurologicznych, stwierdza się problemy żołądkowo-jelitowe, a niektóre komórki w jelitowym układzie nerwowym ulegają zwyrodnieniu. Dlatego coraz częściej naukowcy rozpracowują naszą mikrobiotę, upatrując możliwości leczenia poważnych schorzeń we wpływaniu na jej liczebność i różnorodność.

     Wiemy już, jak stan naszej mikrobioty wpływa na nasze samopoczucie, zdrowie, interakcje społeczne i podejmowane intuicyjnie decyzje. Co zatem zrobić z tą wiedzą i jak wpłynąć na nasz mikrobiom aby pomógł nam w utrzymaniu dobrego zdrowia?

   Przede wszystkim należy wyjątkowo zadbać o różnorodność gatunkową mikrobiomu, który pod wpływem współczesnej diety niestety bardzo stracił w porównaniu z członkami ludów prehistorycznych. Ponieważ ta bioróżnorodność bardzo spadła pod wpływem rakotwórczych chemikaliów, antybiotyków, infekcji, zmiennych dostaw składników pokarmowych w pożywieniu, spada również nasza odporność na choroby. A to przecież pokarm ma kluczowe znaczenie dla stanu zdrowia jelit i mózgu oraz interakcji między nimi.

W jaki sposób dieta wpływa na nasz mózg?

O tym wkrótce w drugiej części.

Na podstawie książki Emeran Mayer "Twój drugi mózg".







Autor: Bożena Małachowska


PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Poglądy autora na sposoby odzyskiwania zdrowia oparte są o publikacje naukowe oraz badania. Autor nie ponosi odpowiedzialności za to, w jaki sposób zawarta tu informacja zostanie odebrana lub wykorzystana. Tak wiec nie namawiam Cię do niczego, i cokolwiek zrobisz w nawiązaniu do wykorzystania treści opracowania, robisz z własnej woli i na własną odpowiedzialność. Rekomenduje Ci również przed podjęciem decyzji o sposobie oraz metodzie leczenia skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.


poniedziałek, 10 września 2018

Moringa, drzewo życia.


Roślin, Moringa Oleifera, Pożywienie

Od dawna wiadomo, że drzewa mają ogromny wpływ na zdrowie i samopoczucie człowieka. Jedne nam szkodzą, a inne nawet leczą. Pewnie niejeden z nas przytulał się do lipy, czy też pił sok z brzozy. Chciałabym jednak przybliżyć nieco zalety prawdziwego "drzewa życia", a mianowicie moringi olejodajnej, zwanej inaczej drzewem chrzanowym. Cóż jest w niej takiego cudownego? Właściwie wszystko, od kwiatów, poprzez liście i korę, na korzeniu kończąc.  A na czym ta cudowność polega?

Moringa ma ogromne zdolności przetrwania i regeneracji w trudnych warunkach, ponieważ bez problemu rośnie i owocuje w czasie suszy, a po przycięciu odrasta mimo niesprzyjających warunków. Swoimi właściwościami dzieli się z człowiekiem, ponieważ spożywana w postaci herbaty, proszku, czy oleju dostarcza przeogromne ilości składników odżywczych. Przez niektórych zwana jest nawet multiwitaminą. Postaram się przybliżyć najważniejsze zalety moringi.
Moringa to kolejna roślina, której właściwości lecznicze doceniła medycyna dalekowschodnia.  Jej walory zdrowotne znane są już od ponad 3000 lat. Wykorzystywana była do leczenia większości chorób, ale najbardziej ceniona chyba za właściwości przeciwnowotworowe. Dzieje się tak za sprawą antyoksydantów, których zawiera aż 46. Antyoksydanty (przeciwutleniacze) neutralizują wolne rodniki, które to są odpowiedzialne za powstawanie wielu chorób w tym nowotworów, chorób układu krążenia lub cukrzycy. Pojemność antyoksydacyjna produktów jest wyrażana skalą ORAC. Moringa ma jeden z najwyższych wskaźników, bo aż 157 600. Dla porównania dodam, że nasz rodzimy czosnek, który tak bardzo cenimy, wypada dosyć blado, bo jego wskaźnik to 5708, czy zielona herbata 1253.
Najważniejszym antyoksydantem w morindze jest salwesterol. W tkance nowotworowej przekształca się on  w toksynę, która niszczy guza. Podobne właściwości ma chlorofil, którego zawartość w morindze jest największa spośród przebadanych pod tym kątem roślin.

Dlaczego moringa określana jest mianem multiwitaminy i zdecydowanie należy do tzw. super żywności?

Znalezione obrazy dla zapytania moringa
żródło internet

Dzieje się to za sprawą ogromnej ilości witamin i minerałów.
Zawartość witamin i minerałów w 100g sproszkowanych lub suszonych liści:
- witamina A 18,9 mg w suszonych liściach, 10 razy więcej niż w marchewce. Witamina A ma właściwości antynowotworowe, ma ogromne znaczenie dla naszego wzroku (zapobiega kurzej ślepocie), ujędrnia, nawilża i uelastycznia skórę, opóźniając powstawanie zmarszczek, chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV

- witamina C 220 mg w surowych liściach, 12 razy więcej niż w pomarańczy. Witamina C w połączeniu z lekami przeciwnowotworowymi pomaga zabijać komórki rakowe, odgrywa kluczowa rolę w podnoszeniu odporności organizmu (ważne w okresie przeziębień i kuracji antyrakowej), to skuteczny antyoksydant, zapobiega starzeniu się skóry oraz uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, zapobiegając krwawieniom, ponadto chroni przed anemią i zmianami miażdżycowymi
- witamina B1, B2, B3, B6, B7. Jak wiadomo witaminy z grupy B dbają o prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, a co za tym idzie działają uspokajająco, uodparniają nas na stres i mają ogromny wpływ na sprawną pracę naszego mózgu. Dbają również o stan naszej skóry, paznokci i włosów
- wapń 440 mg w świeżych liściach, czyli więcej niż w mleku. Wapń przede wszystkim stymuluje budowę kości i zębów, ale także reguluje układ nerwowy, wpływając na nasz sen i dobre samopoczucie. Odgrywa też znaczącą rolę w pracy mięśni, bo to dzięki niemu kurczą się i rozkurczają mięśnie szkieletowe, serce, jelita, a nawet oczy.
Moringa to również doskonałe źródło potasu, bromu, manganu, chromu, żelaza, magnezu i fosforu.
Doskonale wpływa na  naszą wątrobę, wspomagając jej pracę i oczyszczając z toksyn,  a co za tym idzie reguluje poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Moringa również wspiera trzustkę odpowiedzialną za wytwarzanie insuliny. Jest zatem doskonałym produktem dla osób zagrożonych cukrzycą.

Podobny obraz
źródło internet

Moringa zwana olejodajną, a szczególnie jej nasiona to bogate źródło kwasów nienasyconych Omega 3, 6, a przede wszystkim 9 i jego głównego reprezentanta, kwasu oleinowego. Olej wytwarzany  z nasion "drzewa życia" zawiera go aż 74,9%. Kwas oleinowy ma ogromne działanie prozdrowotne, a jego główne funkcje to :
-  wpływ na działanie układu pokarmowego – zmniejsza on wydzielanie kwasów żółciowych, zapobiega wszelkim kłopotom żołądkowym
- wpływ na funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego – pomaga regulować poziom złego (LDL) i dobrego (HDL) cholesterolu we krwi
-  udział w tworzeniu i regeneracji komórek
-  zapobieganie chorobom nowotworowym
O tych niesamowitych właściwościach życiodajnej rośliny wiedział węgierski naukowiec Dinya Zoltan. Geniusz zajmujący się analizą substancji roślinnych oraz badaniem ich wpływu na fizjologię człowieka. Po przebadaniu moringi stworzył genialną synergię z innymi roślinnymi znakomitościami potęgując działanie moringi. Po raz pierwszy miało to miejsce w 2014 r., kiedy to na świat wyszedł produkt Flavon Green+, uhonorowany złotem wyróżnionym przez Międzynarodową Organizację do spraw jakości Monde Selection. W sierpniu bieżącego roku pojawił się w sprzedaży kolejny produkt Flavon Peak Vegge, który jest homogenatem oleju. W jednej saszetce, oprócz związków m.in. z karczocha, dyni, daktyla,czy dzikiej róży znalazły się nie tylko związki z liści, ale również olej z ziaren moringi.






wtorek, 4 września 2018

Pomidor. Pogromca wolnych rodników.




Pomidor, Warzyw, Jeść, Sól, Pieprz

Uwielbiam lato nie tylko za długie słoneczne dni, ale również za to, że jest najlepszym czasem, kiedy natura obdarza nas hojnie swoimi darami. Można by leżeć w jakimś cudownym ogrodzie i skubać z krzaczków najlepsze smakołyki. Ja chyba ulokowałabym się wśród pomidorów.



Te czerwieniejące na słońcu i nieziemsko pachnące są prawdziwą bombą składników, które doskonale wpływają na nasze zdrowie i urodę. Swoje cudowne właściwości zawdzięczają głównie czerwonemu barwnikowi, czyli likopenowi, który ma właściwości antynowotworowe, doskonale wymiatający wolne rodniki z naszego organizmu. Dlatego zaleca się codzienne spożywanie pomidorów, świeżych lub w formie przetworów. Okazuje się bowiem, że poddane obróbce termicznej nie tracą na wartości, wręcz przeciwnie. Pasteryzowany sok pomidorowy zawiera więcej i bardziej przyswajalnego likopenu, niż surowy. Likopen przeciwdziała również zawałom serca i powstawaniu miażdżycy, a także obniża poziom cholesterolu.

Pomidory chronią nasze serce nie tylko za sprawą likopenu, ale i potasu, którego w 100 g pomidora jest aż 237 mg, czyli najwięcej ze wszystkich minerałów. Jego moczopędne działanie obniża ciśnienie krwi. Czerwone pomidory są ważnym źródłem związków fenolowych, w tym resweratrolu. Poprzez hamowanie stanów zapalnych, opóźnia on procesy starzenie organizmu, a przede wszystkim przeciwdziała degeneracji mózgu.

Dzięki zawartości witamin z grupy B, kwasu foliowego, a także bromu doskonale regenerują system nerwowy, działając uspokajająco, a dzięki bogatej ilości melatoniny regulują nasz sen. Są także doskonałe dla utrzymania w dobrej kondycji naszego wzroku, gdyż zawierają luteinę. Pomidory są doskonałą przekąska dla osób na diecie odchudzającej. Są niskokaloryczne (100 g pomidorów to tylko 18 kcal), ponieważ zawierają dużo wody, a skórka i pestki to doskonałe źródło błonnika regulującego trawienie. Wspomagają równowagę cukru we krwi, a także zmniejszają apetyt.


Zawierają takie mikroelementy jak sód, wapń, magnez, mangan, żelazo, cynk, kobalt, miedź, fosfor, fluor, karoten i jod. Warto również wspomnieć o witaminie C, w którą pomidory są przebogate. Jeden pomidor (ok. 180 g) zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na tę witaminę w 60%. Jak wiadomo wit. C działa przeciwzapalnie na cały nasz organizm, ale również dotlenia i wzmacnia drobne naczynia krwionośne naszej skóry, a wit. E chroni ją przed zbyt szybkim powstawaniem zmarszczek.

Te wszystkie prozdrowotne właściwości pomidora zostały docenione przez twórców produktów FLAVON, a najcenniejsze jego związki wykorzystano do stworzenia PEAK VEGGIE. Jedna saszetka zawiera bardzo duży koncentrat opisanych powyżej związków, które wraz z resztą składników połączonych w doskonałą synergię dostarczą organizmowi całe dobro wspaniałej natury.









Autor: Bożena Małachowska

POLECANE

Fulereny, węglowe antyoksydanty.

    Fulereny to trzecia po diamencie i graficie fo...